2018/12/10

[32] Kronika (3.12 - 8.12)

Wybaczcie, proszę, późną porę – dzień spędziłam poza domem, więc nadrabiam wszystko na ostatnią chwilę. Ale udało się, a ja tradycyjnie zapraszam Was na przegląd nowych rozdziałów.
autor: Rolaka

Rozdział 20
— Oczywiście, że tak — oświadczył dumnie, choć w jego głosie dało się wyczuć drgania niepewności. — Bogowie są oczywiście różni, ale można zwariować od obcowania z nimi. Raz tylko najdroższa matka, Harmonia, pozwoliła mi przybyć na Olimpu. Hoho! Uwierz mi, że w życiu nie chciałbym na taką ucztę drugi raz przybyć. Poza tym bogowie greccy i mitologia powoli milkną. Są zapominani. Niektórzy uważają, że winny jest wszystkiemu Zeus. Chcą zniszczyć granicę między Olimpem a światem śmiertelników i na nowo przywrócić panowanie i kult bogów.
— To dlaczego w ogóle stworzyli tę granicę?
— Bo jeśli dać bogom zbyt dużo swobody, to zniszczą ten świat. W starożytności bawili się kosztem śmiertelników. Ludzie żyli w pokorze przed nimi, ale i strachu. Strach czasami jest potrzebny, ale trzeba znać umiar. Atena wszystko zaaranżowała. By chronić miasta, którymi się opiekowała, ale i by strzec ojca, Zeusa. Przecież zrzucił on z tronu swojego ojca, a ten swojego.

autor: Vaderdra
Rozdział trzydziesty piąty: Najciemniejsza noc
Szarpnęło nią, jakby druga siła próbowała ściągnąć ją w inną stronę. Zamiast całym ciałem, uderzyła w skałę nogami. Nawet pośród zamieszania usłyszała chrupnięcie kości. Na chwilę wszystko zniknęło, tylko fala agonii została. Świat zawirował. Z impetem wylądowała na ziemi.
— Emnesia! — usłyszała rozgorączkowany krzyk Nakis. Zaraz została przewrócona na plecy. Zacisnęła zęby, przegryzając język do krwi.
— Nie! — krzyknęła, odpychając kobietę. — Nie ruszaj mnie!
— Musimy uciekać! — zaprotestowała ta, oglądając się przez ramię. Wykonała w powietrzu nad nimi kilka krótkich gestów. — Siedząc tu zginiemy jak głupcy!
— Nie ucieknę w takim stanie! — Emnesia chwyciła udo uszkodzonej nogi. Zaraz puściła z udręczonym jękiem.
autor: Klaudia99
Rozdział 76
– Catherine? – Will złapał mnie za ramię i lekko mną potrząsnął. – Wyglądasz okropnie, zupełnie tak, jakbyś miała za chwilę zemdleć. Wszystko gra?
Na nogach jak z waty podeszłam do ściany. Jej chropowata i lekko wilgotna powierzchnia posłużyła mi za podporę w chwili, kiedy dolne kończyny bez ostrzeżenia odmówiły mi posłuszeństwa.
– Tak, ja po prostu… Nieco mi duszno – wymamrotałam, zaciskając powieki.
Larissa kucnęła naprzeciwko mnie i złapała mnie za ręce. W kilku krokach zaprezentowała, jak mam oddychać, by odzyskać kontrolę. Niechętnie zaczęłam ją naśladować, dzięki czemu poczułam się znacznie lepiej.
– Mam złe przeczucie – wyznała wampirzyca, nieco mocniej ściskając moje dłonie. – Wynośmy się stąd...

autor: Nessa
Rozdział 175
Udało jej się pochwycić łańcuszek i ptak nawet go puścił, ale zanim zdążyła się wycofać, Raven bezceremonialnie dźgnął ją dziobem w dłoń.
Syknęła i machinalnie cofnęła się o krok – a przynajmniej próbowała, bo z opóźnieniem uprzytomniła sobie, że nie miała gdzie. Krzesło usnęło jej się spod nóg. Zaraz po tym – zanim zdążyła choćby krzyknąć – ostatecznie straciła równowagę i boleśnie wylądowała na podłodze.
Gdzieś nad jej głową wciąż skulony na szafie Raven wydał z siebie bliżej nieokreślony, przypominający śmiech dźwięk i znów radośnie poderwał się do lotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz