2018/07/23

[12] Kronika (16.07 - 22.07)

Tradycyjny update na początek nowego tygodnia. Innymi słowy, trochę nowości dla zabicia czasu. A skoro o tym mowa, to zapoznaliście się już z nowym opowiadaniem, Lazurowy Naszyjnik?

autor: Nessa
Rozdział 16
– Shadow… – rzuciła w pustkę tak cicho, że ledwo była w stanie samą siebie zrozumieć. – Shadow, przepraszam! Shadow!
Odpowiedziała jej cisza – głucha, martwa i ostateczna. Samotność uderzyła w Angel całą mocą, tak jak i towarzyszące od dłuższego czasu poczucie beznadziejności. Miała ochot zawołać raz jeszcze, instynktownie wypatrując znajomej sylwetki albo pary lśniących szmaragdowych oczu, ale dookoła widziała wyłącznie górujące nad nią, całkowicie nieruchome drzewa.
Była sama.
I tym razem Shadow nie zamierzał się pojawić, by wyciągnąć ją z opresji.
autor: Nessa

Rozdział 52
– Moja matka wiedziała, co prędzej czy później ją spotka. Tyle że z pewnością nie brała pod uwagę, że zginie z ręki człowieka, na dodatek nie próbując nikogo skrzywdzić. A bogini jej na to pozwoliła, chociaż wszyscy tak bardzo jej ufamy i… Ja nie…
Tym razem zamilkła w połowie zdania, najwyraźniej nie będąc w stanie dokończyć. Zamrugała nieco nieprzytomnie, po czym przyłożyła dłoń do ust, jakby uświadomiła sobie, że zabrnęła za daleko. Krótko powiodła wzrokiem dookoła, w milczeniu spoglądając na wpatrzonych w nią nieśmiertelnych. Elena wyczuła poruszenie, pierwszy raz od chwili rozpoczęcia uroczystości świadoma, że jednak nie był w świątyni sami. Dotychczasowy spokój i czar Isabeau zniknęły, ustępując miejsca goryczy.
Wampirzyca przez dłuższą chwilę tkwiła w miejscu, niespokojnie rozglądając się i dosłownie chwiejąc na nogach. Zaraz po tym bezceremonialnie odwróciła się na pięcie, ruszając ku zejściu do podziemi.
– A ogień oczyszcza – rzuciła w pośpiechu. – Ja… Po prostu zrób to, co miałaś zrobić, Lay.

autor: Nessa
Rozdział 68
Patrzyła na niego w oszołomieniu, w pierwszym odruchu wytrącona z równowagi. Otworzyła usta, ale prawie natychmiast zamknęła je, uświadamiając sobie, że tak naprawdę nie było niczego, co mogłaby mu powiedzieć. Nic, co miałoby znaczenie.
Liczyło się, że Samael ją odnalazł. To, kim był przed odzyskaniem wspomnień, nie było istotne.
– Więc odnalazłeś mnie. Oboje tutaj jesteśmy – oznajmiła, chcąc postawić sprawę jasno. – Ja…
Nie miała okazji dokończyć..
W chwili, w której z parteru doszedł ich dźwięk tłuczonego szkła, oboje zamarli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz