2018/08/13

[15] Kronika (6.08 - 12.08)

Miniony tydzień był bogaty nie tylko w nowe posty, ale przede wszystkim blogi. Pojawiły się trzy nowe historie, do których gorąco zachęcam – Antykreator, Radosna Kompania oraz trzeci tom Trylogii Pożeracza Światów: Postludium.
A tymczasem garść nowych rozdziałów z minionego tygodnia.

autor: Klaudia99
Rozdział 71
– Myślisz, że nasza córka… że to ona cię uzdrowiła?
Nasza córka. Dopóki ktoś nie powiedział tego głośno, nie wiedziałam, że brzmi to jednocześnie tak idiotycznie i irracjonalnie.
– Nie widzę innego wyjaśnienia. – Sięgnęłam po leżącą na blacie szczotkę. – Sama nie dałabym rady.
Daniel milczał przez chwilę, zastanawiając się nad moimi słowami.
– Może być zabawnie, kiedy wejdzie w okres dojrzewania.
W nerwowym odruchu zaczęłam przekładać szczotkę z ręki do ręki. Czasem zazdrościłam Danielowi tej umiejętności beztroskiego spoglądania w przyszłość. W moim świecie było to zwyczajnie niewykonalne. Nie miałam pewności, czy w ogóle przeżyję do końca dnia, co tu więc mówić o przewidywaniu przyszłości z kilkuletnim wyprzedzeniem...
– Jeśli odziedziczy charakter po mnie, możesz mieć spory problem z utrzymaniem jej w ryzach – odpowiedziałam, siląc się na lekki ton.
– Z twoją pomocą chyba jakoś podołam.
autor: Nessa
Rozdział 73
Coś złego… Wydarzyło się… coś złego…
– Nieważne – westchnął Lawrence, jednak decydując się dać za wygraną. Wciąż wydawał się spięty, a po sposobie, w jaki na nią patrzył, poznała, że się martwił – tyle że nie miała pewności czy o nią, czy z innego powodu. – Wypij jeszcze, co? Odwiozę cię do domu.
Skinęła głową, chociaż już nie miała ochoty na krew. Krótko spojrzała na kubek, co prawda zaciskając wokół niego palce, ale nie unosząc naczynia do ust. Paznokciami zaczęła wystukiwać jakiś nerwowy rytm, wciąż podenerwowana.
– Przepraszam – mruknęła, tym samym ściągając na siebie uwagę zbierającego się do wyjścia wampira. Natychmiast na nią spojrzał, pytająco unosząc brwi. – Za to, że nie znalazłam Ophelii. Ja…
– Nie bądź śmieszna, malutka – obruszył się. – Spróbowałaś. Tyle w temacie, więc przestań opowiadać głupoty.

autor: Nessa
Rozdział 66
To miejsce – czymkolwiek było – niosło ze sobą jakże upragnione ukojenie.
Szepty z wolna zaczęły cichnąć, co z jakiegoś powodu ją zmartwiło. Zawahała się, nie będąc w stanie jednoznacznie stwierdzić, co takiego czuła. Mętlik w głowie dawał jej się we znaki, tak jak i narastające z każdą kolejną sekundą poczucie bezradności. Gdyby tylko wiedziała, co takiego powinna dla nich zrobić…
W pewnym momencie szepty ucichły całkowicie, ustępując miejsca śpiewnym, zadziwiająco znajomym słowom. Jakby tego było mało, kolejne linijki okazały się zaskakująco wręcz znajome, choć nie od razu przypomniała sobie, gdzie wcześniej je słyszała.
Tajemnicza istota z pradawnego rodu; sierp potęgi jej znakiem, śmierć partnerką w mroku…
W chwili, w której pojęła, że te same słowa padły raz z ust Lany, w końcu się obudziła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz