2018/09/03

[18] Kronika (27.08 - 03.09)

I tak oto mamy wrzesień. Wszystkim, którzy z dniem dzisiejszym wrócili do szkoły, życzymy dużo szczęścia i dobrych ocen. :) A w tym wszystkim również weny i przynajmniej krótkiej chwili na przyjemności takie jak czytanie czy pisanie.
Do katalogu dołączyło nowe opowiadanie, Wampirzy Mrok. Z kolei poniżej zbiór nowości na Waszych blogach.

autor: Klaudia99
Rozdział szesnasty
– Mamo. – Zdrętwiałam, słysząc dobiegające z salonu głosy. – Co robi radiowóz na naszym podjeździe?
Spróbowałam wydostać się z matczynych objęć i na nią spojrzeć, ale nie pozwoliła mi na to. Uparcie głaskała mnie po plecach, wciąż tuląc do siebie. Chociaż doskonale rozumiałam jej tęsknotę, wolałam wiedzieć, co się dzieje. Tym bardziej, że z jakiegoś powodu byłam w to wszystko zamieszana.
Po upływie kilku długich minut mama wypuściła mnie ze swoich objęć. Nadal jednak uparcie zaciskała dłoń na moim nadgarstku, próbując utrzymać mnie przy sobie. Wyraz jej twarzy, tak poważny i nieprawdopodobnie pusty, nieco mnie zaniepokoił.
– Policjanci chcą z tobą porozmawiać, Kwiatuszku – wyszeptała, całując mnie w czubek głowy. – Nie denerwuj się – dodała szybko, widząc, że otwieram usta, by zaoponować. – To tylko kilka pytań. Odpowiadaj zgodnie z prawdą, a wszystko skończy się dobrze.
– Co się dzieje? – zapytałam, nie czując się w żadnym stopniu przez nią uspokojona.
Moja matka nie powiedziała nic więcej. Zamiast na spokojnie zapoznać mnie ze sprawą, bezceremonialnie pociągnęła mnie za sobą w stronę salonu. Starałam się jak najbardziej ociągać, w dziecinnym odruchu odwlekając nieuniknione, ale mama tym razem nie zamierzała mi pobłażać. Jej powaga tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że sprawa jest naprawdę ważna.

autor: Klaudia99
Rozdział 72
– Byle toksyna nie sprzątnie mnie z tego świata – przypomniałam, nie zatrzymując się mimo nawoływań starszego Nocnego.
– Zaraz cię zrzucę z tych schodów i sprawdzimy, czy to zadziała – wymamrotał William, podążając w ślad za mną. (...)
– Chcesz jeszcze trochę krwi? – nie dawał za wygraną Will, siedząc mi na przysłowiowym ogonie.
– Chcę świętego spokoju. Da się załatwić?
– Nie bądź uszczypliwa, kochanieńka, William chce dla ciebie jak najlepiej.
Spojrzałam w bok na wychodzącą z kuchni staruszkę, po czym wzniosłam oczy do nieba w geście poddania. Jeszcze tylko jej tu brakowało. Jeśli ceną wyjścia z łóżka była namolna obecność tych dwojga, wolałam już chyba wrócić do sypialni.
– Dobra, skoro już tu jesteście, to właźcie – westchnęłam, uchylając drzwi do gabinetu i puszczając ich przodem. – Muszę wam o czymś powiedzieć.

autor: Nessa
Rozdział 93
Znalazła w sobie dość odwagi, by spróbować dźwignąć się na nogi. Nieznacznie zachwiała się, ale prawie natychmiast zdołała odzyskać równowagę, tym bardziej że dusza w żaden sposób nie zareagowała na jej ruchy.
– Ktoś… Był ktoś… – wymamrotała rozgorączkowanym głosem dziewczyna. – Umarłam w tamtym miejscu. Musieli… Oni na pewno wiedzieli, kim byłam – powiedziała w końcu. Zaraz po tym na powrót skupiła wzrok na Jocelyne. – Dowiesz się tego dla mnie? Moje imię… Chcę poznać moje imię…
A skąd ja, do jasnej cholery, wezmę twoje imię?!

autor: Nessa
Rozdział 70
Podciągnęła kolana pod brodę, po czym wbiła wzrok w wyświetlacz, lekko mrużąc oczy w odpowiedzi na bijący od niego blask. Omal nie popłakała się z ulgi, kiedy przekonała się, że komórka nie tylko działała, ale na dodatek łapała zasięg.
Bez zastanowienia wpisała pierwszy numer, który udało jej się przywołać z pamięci. Kiedy chwilę później usłyszała znajomy głos, ostatecznie się popłakała.
– Cokolwiek to jest, nie mam czasu…

autor: Mari Kim
Rozdział 2
Zaczęła wierzgać nogami, próbowała go kopnąć. Paraliż odebrał dziewczynie całą energię. Łzy napłynęły do oczu i zaraz spłynęły. Serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Opętała ją rozpacz, podsycając panikę. Tylko jedna jedyna myśl krążyła w jej głowie i była święcie przekonana, że za chwilę zostanie zgwałcona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz