(c) Anusia
Z przyjemnością oznajmiam, że coś drgnęło, jeśli chodzi o zgłoszenia nowych opowiadań. W wolnej chwili zapraszam wszystkich do zapoznania się z Szukając Drogi oraz Kluczem z nieba. Tymczasem za to jak zwykle mam dla Was garstkę nowych rozdziałów.
autor: Rolaka
ROZDZIAŁ 31 Światło, którego potrzebują
Daniel zamachnął się ręką, uderzając Starość prosto w policzek. Upadła tuż przed Chorobą, która zaśmiała się złośliwie, wskazując palcem na cierpiącego staruszka. Daniel odwrócił jednak wzrok i poszedł za Kornelią, mijając Wojnę i Niezgodę, które trzymały się za ręce.
autor: Vaderdra
Rozdział czterdziesty trzeci: Pod osłoną snu
Wzgórza zalewały promienie słońca, zieleń ciągnęła się daleko po horyzont. Ciepły wiatr muskał twarz Emnesii, poruszał źdźbłami trawy. Do jej uszu docierał łagodny szum liści.
Siedziała na górującym ponad innymi wzniesieniu, otoczona feerią wielobarwnych kwiatów. Gdy zbliżała do nich twarz, pachniały dymem i metalem.
autor: Rinkashi Meari
Rozdział czwarty
Odwróciła się do swoich rozmówców, w momencie gdy latarnia oświetliła jej twarz, przybysze wydali się być zaskoczeni. Ich towarzysz o sinej cerze niepewnie zaczął się jej przyglądać, przesuwając się tak, aby dokładnie zlustrować również jej skrzydła. Po chwili odsunął się i odciągnął swoich przyjaciół.
– Mamy się jej pokłonić? – szepnął do nich.
– A co jeśli to nie ona?
– A co jeśli ona? – kontynuował.
– Przecież nie żyje.
– Jak nie żyje, jak tu stoi?
Bohaterka nie mogła usłyszeć o czym tak dyskutują. Przyglądała się temu z ogłupiałą miną, zupełnie nic nie rozumiejąc. Oparła się o drzewo, gdy po raz kolejny zakręciło jej się w głowie.
– Co tu robisz… Pani? ¬– Zwrócił się w końcu do niej wojownik o sinej skórze.
– Podróżuję. ¬– Czuła się coraz gorzej. – Poszukuję… Pewnego miejsca.
– Jakiego miejsca?
– Powiedzmy że… Z mojej przeszłości.
autor: Nessa
Rozdział 74
– Pani pozwoli – rzucił jak gdyby nigdy nic Samael, zachęcającym gestem wyciągając ku niej dłoń. Ujęła ją, choć w pierwszym odruchu miała ochotę go zignorować i podnieść się w pojedynkę. – Musimy się stąd wynosić. Na te chwilę to jest priorytetem – oznajmił bez ogródek, raptownie poważniejąc i nie dając Arianie choćby cienia szansy na to, żeby zaprotestowała.
Spojrzała na niego spod uniesionych brwi. Kątem oka spojrzała kolejno na Chloe, a później na miejsce, w którym dopiero co widziała Antona. Coś ścisnęło ją w gardle, gdy uprzytomniła sobie, że mężczyzna zniknął.
Poruszając się trochę jak w transie, ponownie spojrzała Samaelowi w oczy.
– Masz diabelne szczęście, że ci ufam.
autor: Nessa
Rozdział 238
Wyczuła, że drgnął, kiedy ułożyła dłonie na jego torsie.
– Proszę…
Właściwie nie była pewna, czego od niego oczekiwała. Znów zabrakło jej tchu, ale zanim zdążyła choćby zastanowić się, co to oznacza, ich spojrzenia się spotkały i do Liz dotarło, że tak naprawdę nie musiała niczego mówić. To był jeden z tych momentów, w których słowa wydawały się absolutnie zbędne.
Wyczuła wahanie, ale sama nie pozwoliła sobie na wątpliwości. Uniosła się na palcach, by mieć szansę sięgnąć jego ust. Nawet nie musiała dopraszać się pocałunku, z nieopisaną wręcz ulgą przyjmując to, że odwzajemnił pieszczotę – i to w zdecydowany, gwałtowny wręcz sposób. Serce zabiło jej szybciej, gdy objął ją ramionami, zdecydowanym ruchem unosząc i sadzając na blacie. Usłyszała dźwięk tłuczonego szkła i to uprzytomniło jej, że potrąciła wino, ale to nie było ważne.
Zamknęła oczy. Mocniej objęła Damiena za szyję, po czym odchyliła głowę, pozwalając by wplótł palce we włosy.
Nie zaprotestowała, kiedy jego dłonie przesunęły się niżej. Gdy chwilę później porwał ją na ręce, po prostu mu się poddała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz