I tak oto kilka dni temu oficjalnie zaczęliśmy wakacje. Jak nastroje? W końcu wolne, prawda? Nadmiar czasu korzystnie wpływa na wenę, więc miejmy nadzieję, że wkrótce pojawi się więcej rozdziałów i ciekawych opowiadań. Tymczasem jednak zapraszamy do zapoznania się z wpisami, które pojawiły się na blogach w minionym tygodniu.
autor: Nessa

Rozdział 24
Ostrożnie przesunęłam palcem po wodzie, nawet nie próbując zastanawiać się nad tym, czy tak to powinno wyglądać. Działałam trochę jak automat, skupiona na myśleniu o mężu i próbie uwierzenia w to, że odrobina krwi w istocie wystarczyła, by mnie do niego doprowadzić. Próbowałam dodatkowo skupić się na więzi, wierząc, że wszystko opierało się właśnie na niej. Srebrzysta wstążka zawsze wskazywała mi drogę, więc może tym razem.
Gabr…
Właściwie nie byłam pewna, jakim cudem nie zorientowałam się, że nie byłam sama. Później nie potrafiłam sobie przypomnieć, bym słyszała cokolwiek – choćby najcichsze kroki albo dodatkowy, obcy oddech.
Nie zmieniało to jednak faktu, że nagle usłyszałam melodyjny śmiech, a potem czyjeś dłonie bezceremonialnie mnie popchnęły, nie dając okazji, żebym obejrzała się przez ramię.
autor: Nessa

Rozdział 66
„Trzy ugryzienia”. Czyż nie coś takiego mu powiedziała? Nie miał pojęcia, co to oznacza, ale to mogło zaczekać. W tamtej chwili już nic innego nie miało znaczenia, a jedynie bezpieczeństwo wtulonej w niego Alyssy. Trzymał ją mocno, wręcz kurczowo, gotów przysiąc, że gdyby tylko poluzował uścisk, wydarzyłoby się coś bardzo złego. Za wszelką cenę próbował ją chronić, obojętny na to, czy miało to jakikolwiek sens. Jeśli faktycznie przyjął na siebie odpowiedzialność za jej bezpieczeństwo, tym lepiej. Zresztą czy nie robił tego od stuleci, w miarę jak oboje odnajdywali się raz po raz – znów i znów, z każdym kolejnym wcieleniem, które przychodziło im przeżyć?
– Śpij, kochana – wyszeptał tak cicho, że równie dobrze mógł ograniczyć się do zdawkowego poruszenia wargami. Mimo wszystko miał pewność, że usłyszała. – Wszystko będzie w porządku. Sama zobaczysz… W końcu wróciłaś o domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz