I tak oto większość wakacji już za nami. Chwila moment i będziemy mieli wrzesień, a za moment (to już z myślą o studentach) październik. Jak tam nastroje przed powrotem do nauki? Chyba że ktoś jest w takiej sytuacji jak ja i utknął przy szukaniu pracy... ^^
Zachęcam do zapoznania się z Białym Lotosem, czyli nowym blogiem w katalogu. A tymczasem przegląd rozdziałów z zeszłego tygodnia.
autor: Nessa
Rozdział 17
Chociaż ta perspektywa wydawała się co najmniej przerażająca, Angel szczerze wątpiła, by w całym tym dziwnym świecie istniało cokolwiek, co miałoby szansę przynieść jej jakże upragnione ukojenie. Co prawda przez jakiś czas w ten właśnie sposób działał na nią Shadow i dom, w którym razem mieszkali, a jednak teraz…
Przyśpieszyła, pomimo tego że nie sądziła, że będzie do tego zdolna. Uciekała, przed oczami wciąż mając wyobrażenie postaci w pelerynie – kogoś o zielonych, hipnotyzujących oczach. I choć wiedziała, czyją twarz zobaczyłaby pod kapturem, nie chciała przyjąć do siebie tej myśli. Tego, że szmaragdowe tęczówki nagle miałyby się okazać jej zgubą, tym bardziej.
Ale przecież ja już od dawna jestem zgubiona…
autor: Nessa

Rozdział 79
Oczy Charona zabłysły, rozszerzając się nieznacznie w geście zrozumienia. Zupełnie jakby wiedział, co takiego zamierzała zrobić.
Zaraz po tym wszystko potoczyło się bardzo szybko, nie dając Alessi szansy na to, żeby dokończyć myśl.
Uderzyła na oślep, świadoma wyłącznie tego, że łańcuch ze świstem przeciął powietrze, jedynie cudem nie trafiając we wciąż osłaniającego je Vicka. Powiew mocy był gwałtowny, a sama energia momentalnie wypełniła ciasny korytarz, omal nie zwalając wszystkich z nóg. Znów się cofnęła, chcąc utrzymać się w pionie, chociaż trzęsła się przy tym tak bardzo, że ledwo panowała nad ciałem. Telepatia wymykała jej się spod kontroli, czy to za sprawą obecności srebra, czy znów nadmiaru emocji – nie miała pewności.
– Biegnijcie! – ponaglił Vick i to wystarczyło, żeby ją otrzeźwić.
autor: Nessa

Rozdział 4
Chociaż obraz wciąż się zamazywał, zdążyła zauważyć parę wpatrzonych w nią, niebieskich oczu.
– Ty… – wyrwało jej się.
Być może nie powinna czuć się zaskoczona tym, że wciąż kręcił się po okolicy. Tak naprawdę od chwili, w której zobaczyła go po raz pierwszy, minęło zaledwie kilkanaście minut, choć Beatrycze wydawało się o wiecznością. Przez dłuższą chwilę bezmyślnie wpatrywała się w twarz wpatrzonego w nią mężczyzny, niezdolna się skupić, a co dopiero zwrócić uwagę na to, że cokolwiek do niej mówił.
– Co się stało? Jesteś przerażona – oznajmił, w pośpiechu wyrzucając z siebie kolejne słowa. – Nie słyszałaś, że cię wołałem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz