2018/08/27

[17] Kronika (20.08 - 26.08)

Ostatnia Kronika w okresie wakacyjnym. Nie wiem jak Wam, ale mnie te dwa miesiące zleciały zdecydowanie zbyt szybko. :)

autor: Vaderdra
Rozdział czternasty: Złotowłosa
Jeśli do tej pory trzymała jakąś nadzieję, że ktoś z jej bliskich ją uratuje - że ktoś w ogóle pozostał przy życiu - to ta w jednej chwili całkowicie zgasła. Jeśli jej ród i wszystkie sprzymierzone z nim rodziny upadły, to na co mogła liczyć? Czy wszystko, co mówił Hadres, było tak prawdziwe? Może nawet gorsze? Straciła każdego sprzymierzeńca i jedyne, co jej pozostało, to uciekać do jakiegoś tajemniczego zakonu zabójczyń? Czy naprawdę nie miała już nic?
autor: Nessa

Rozdział 86
– Pies – przypomniała mu cierpliwie Claire. – Mój pies, tak z gwoli ścisłości – dodała, brzmiąc przy tym tak, jakby wciąż niedowierzała własnym słowom.
– Przecież nic jest nie będzie. Rosalee na pewno się nią zajęła – zapewnił z przekonaniem. Zaraz po tym wysilił się na blady uśmiech. – Tu wszyscy wolą ludzką krew, więc nikogo nie zainteresuje pies.
Prychnęła, po czym wydęła usta. Mimo wszystko wyczuł, że z trudem powstrzymywała uśmiech, próbując udawać, że jego słowa wcale jej nie rozbawiły.
– To nie jest śmieszne – oznajmiła, ale Lucas i tak wiedział swoje.
– Tak, jasne – rzucił pogodnym tonem. – Spokojnie, Claire. Skoro Star przetrwała, kiedy w pobliżu byli Cullenowie, to na pewno nic jej nie będzie.
– Lucas!
– W porządku, wybacz. Możemy po nią wrócić – zreflektował się, nie przestając się uśmiechać. – Może to dobry pomysł, żeby pobiegała  po korytarzach. Przynajmniej wypucuje podłogi na błysk.
– Na litość bogini! – obruszyła się, natychmiast wyrywając rękę.

autor: Eliz
Rozdział VII: Gwieździsta noc
Edward tylko spojrzał na męską cześć zebranych. Spojrzeniem nakazał im przybranie postawy gotowej do walki. Oni od razu zrozumienie aluzji. Ziemia drżała coraz mocniej. Kobiety, mimo że zostały otoczone męską częścią grupy również przybrały postawę gotową do walki. Nim się obejrzeli, z gór wybiegły setki postaci. Biegły w głąb miasta. Było słychać krzyki uprzednio beztrosko bawiących się na ulicach mieszkańców. Paraliż, który zajął grupę przyjaciół ustał. Edward wydał polecenie, wspólnie ruszyli do walki. Choć do końca nie wiedzieli, co czeka ich na polu bitwy.


autor: Mari Kim
Rozdział 2
Nie sądził, aby kiedykolwiek nastąpił odpowiedni moment, ale po dwóch miesiącach w końcu zebrał się na odwagę. Nie mógł już dłużej tego przeciągać. Czuł się osaczony, zmęczony i wypruty z wszelkich uczuć. Nie potrafił powiedzieć, co takiego się stało, że przestał kochać. Może właściwie nigdy nie było tej miłości, a on sobie to tylko ubzdurał. Pomylił zauroczenie z czymś więcej. Teraz wiedział, co powinien zrobić i nie będzie to łatwe. W żadnym wypadku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz