Wybaczcie późną porę, ale jestem cudownie nieogarnięta po sobotnim wyjeździe. Tak z ciekawości, bo w końcu świat jest mały: czy znalazł się ktoś, kto przypadkiem zawędrował na koncert Within Temptation do Poznania albo Warszawy? ;)
autor: Vaderdra
Rozdział dwudziesty ósmy: Ci którzy wierzą
— Poruszaj dłońmi w ten sposób. Palce razem, nie odchylaj tak łokci. Teraz przed siebie, jakbyś coś odpychała…
Emnesia zmarszczyła brwi, po raz szósty próbując wykonać gest inkantacji. Minęła godzina odkąd zaczęła lekcję z Narissą, a wciąż robiła coś nie tak. To wkładała za mało siły, to za dużo, raz machnęła dłońmi za szeroko, innym razem za wąsko. Jedno głupie – proste! – zaklęcie, a ona męczyła się z nim jak pozbawiona koordynacji pięciolatka. Ramiona bolały ją od ciągłego trzymania w górze, palce drętwiały, a po skroniach spływał pot. Jakby biegała dookoła domu, zamiast stać sztywno po środku zrujnowanej biblioteki!
autor: Rolaka


Rozdział 14
Piach przemknął między jej palcami, przyjemnie łaskocząc po skórze. Uśmiechnęła się. Schyliła i zgarnęła piach, czując wilgotne drobinki na dłoni. Zdała sobie sprawę, że wszystkie myśli, które prowadziły ją ku Krainie Zmarłych, były prawdziwe. Przynależała tutaj i tutaj winna zostać. Otrzepała ręce i ruszyła przed siebie. A kiedy minęła dwie, pnące się ku górze kolumny, rząd pochodni zapłoną jakby na życzenie, oświetlając wąską i pozorną ścieżkę. Cisza pochłonęła ją.
autor: Eliz
Rozdział VIII: Nieodpowiedzialne posunięcie
Drzwi do pokoju Elizabeth były zamknięte, ale nie na klucz. Po ciuchu wszedł do pokoju dziewczyny. Spała skulona na łóżku. Długie, blond włosy zasłaniały delikatnie jej bladą twarz. Była strasznie blada, stwierdził Lucas. Pod oczami ciągle miała worki, musi być naprawdę zmęczona tym wszystkim. Kiedy sie zorientował stał już przy jej łóżku. Delikatnie przysiadł koło dziewczyny i złapał jej rękę. Wyjął z kieszeni scyzoryk i pochwycił pustą szklankę, która stała na szafce nocnej dziewczyny. Zawahał się. Nie chciał kaleczyć mocno dziewczyny...
Lost in the Time
autor: Nessa


Rozdział 148
Wciąż czuła się zmęczona, ale nie wyobrażała sobie, że miałaby znowu zasnąć. Poruszając się trochę jak w transie, z wolna przeszła przez pokój, próbując dostać się do szafy. Musiała się przebrać, a później…
Nie zarejestrowała momentu, w którym nagle się zatrzymała – w pewnej chwili po prostu uprzytomniła sobie, że tkwi w miejscu, bezmyślnie wpatrując w porzuconą na biurku kartkę.
Jeden z licznych rysunków, które wyszły spod jej ręki. Ten sam, który zainteresował Renesmee, kiedy ta po nią przyszła.
Rysunek mężczyzny, którego Cassandra w końcu zdołała rozpoznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz