(c) Anusia
Cotygodniowa dawka nowych rozdziałów. Do katalogu za to w ostatnich dniach dołączyło przecudne Delirium. :)
autor: Mari Kim
Rozdział 8
– Jest legenda – zaczął Barid – mówiąca, że smoki Nefrytowego Cesarza utraciły swoje ciała po walce z demonami, zwanymi Yaoguai, które chciały odebrać życie ludziom, jak i bogom, aby stać się nieśmiertelne i najpotężniejsze oraz zawładnąć całym światem. Dusze smoków ukrywały się w ciałach ludzi, aby przetrwać, a jako że demony powracały na Ziemię, Lóngi dzieliły się swoimi mocami i tak powstali Posiadacze.
autor: Klaudia99
Epilog
Jego i Catherine dzieliły setki lat. Młoda ciałem ale stara duchem żyła w wierze zupełnie innych przekonań i wartości. Teraz to rozumiał i cenił, jednak w młodości… Nazywał ją egoistką, ale to on pragnął jej tylko dla siebie. A to powodowało zgrzyty. Usiłował na siłę przeciągnąć ją na swoją stronę, jakby to mogło coś zmienić. Ranił ją, chociaż jednocześnie wiedział, że byłą to ostatnia rzecz, do jakiej chciałby dopuścić. Cała ich relacja była bowiem jednym, toksycznym paradoksem. A mimo to żadne z nich nie zamieniłoby jej na nic innego(...)Kochał ją w czasach niepewnych, kochał nawet wtedy, gdy ona nie była w stanie odwzajemnić jego uczuć. Teraz, mając ten poziom wiedzy i życiowego doświadczenia, zrobiłby wszystko inaczej. Jedyne, czego by nie zmienił, to obiektu swoich westchnień. Catherine bowiem już na zawsze miała pozostać jego wielką, pierwszą miłością, o której nie sposób zapomnieć nawet w najmroczniejszych czasach...
autor: Ice Queen
Rozdział trzeci
Vivian przełknęła ślinę. Wodziła wzrokiem po ciemności przez dobre kilka minut. Dopiero w pewnym momencie zobaczyła błyszczące dwie kuleczki w ciemności. Na brzegu łóżka po drugiej stronie. Odetchnęła z ulgą w duszy, gdy przypomniała sobie o swoim pomyśle przestawienia łóżka pod ścianę. Teraz, to coś, mogło siedzieć bliżej.
Nie jestem tu, żeby cię skrzywdzić, Vivian, odezwało się szeptem, potrzebujesz mojej pomocy.
Brunetka zamrugała. Majaczy, nie ma innego wytłumaczenie. Jednak nie zdecydowała się pokręcić głową, uderzyć w nią czy mamrotać, że to tylko głupi sen. Mrugnęła kilka razy, żeby przyzwyczaić wzrok do ciemności. I wtedy to zobaczyła – kształtem przypominał człowieka, jednak tyle było ze wspólnych cech. Gruby, czarny kaptur zakrywał twarz. O ile ta istota ją posiadała. Wewnętrzny głosik w głowie Vivian podpowiadał jej, że jej nie ma. Że to tylko iluzja wytworzona na potrzeby tej… rozmowy. O ile mogła tak to nazwać. Próbowała się odezwać, ale nie potrafiła. Otwierała usta, jednak żadne słowa nie wychodziły z jej ust.
Musisz uważać, Vivian. Jesteście w niebezpieczeństwie. Wasza trójka jest w niebezpieczeństwie.
Mroczne Królestwo
autor: Vaderdra
Rozdział pięćdziesiąty trzeci: Przeznaczenie nie czeka
Z sapnięciem wyrwała się ze snu i usiadła na posłaniu. Oddech miała ciężki, serce waliło jej jak szalone. Drżącą dłonią zsunęła z siebie koc, który oplótł jej nogi.
Nie pamiętała snu. Tylko przebłyski; pomarańczowy blask płomieni, ostre zęby, ściskający wnętrzności niepokój. Zsunęła stopy na podłogę, gładką i ciepłą od zaklęć. Muszę iść, przemknęło jej przez myśl. Natychmiast. Ostrożnie założyła leżące obok ubranie. Nie miała czasu okręcać kolana zaklętym bandażem. Wsunęły tylko stopy w buty i podpierając się laską, wyszła z pokoju.
W środku nocy twierdza stała pogrążona w bezruchu, jak gdyby czekała na nadejście kolejnego dnia. Na korytarzach panowała pustka, gdzieś z oddali niosło się echo kroków patrolujących strażniczek. Łatwo było odnieść wrażenie, że trafiło się do innego świata.
autor: Nessa
Rozdział 2
Tylko ktoś, kto dobrze ją znał, miałby szansę zauważyć, że wciąż była roztrzęsiona – ten błysk niepokoju w zwykle niezdradzających niczego niebieskich oczach. Sęk w tym, że jedyna osoba, która mogłaby cokolwiek wyczuć, została w domu. To uspokoiło Lexi na tyle, by w końcu wysiąść i spróbować dołączyć do zebranej w pobliżu grupy. Godzina, góra dwie, pomyślała, próbując przekonać samą siebie, że wszystko będzie w porządku, ale to wcale nie było takie łatwe.
– Słyszałem, że efektowne spóźnienie dodaje kobiecie uroku.
autor: Nessa
Rozdział 307
Claudia wciąż tkwiła w tym samym miejscu, jak oczarowana wodząc wzrokiem po czymś, co skojarzyło się Claire z… cieniem. Teraz wyraźnie widziała otaczający dom, przypominający cienistą kopułę kształt. Powietrze wciąż falowało, pulsujące, napęczniałe i jakby żywe. Nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego, ale jednego była pewna: nie powinna się do tego zbliżać. Nie żeby w ogóle było to możliwe, a jednak…
Wolała nie wiedzieć, co by się stało, gdyby przez cały ten czas siedziała w domu. Ba! Gdyby przebywał tam ktokolwiek.
– To coś… O bogini – powtórzyła Claudia. Jej głos zadrżał nieznacznie, chociaż wyraźnie próbowała nad sobą zapanować. – Co jak co, ale to nie moja robota – dodała, a Claire jęknęła, przez moment czując się tak, jakby ktoś próbował ją uderzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz