autor: Leria
Sprawa nr III – Zawiły zwój i audyt – część 1
Skończyliśmy inwentaryzować kolekcję magicznych pierścieni, obłożonych najgorszymi znanymi klątwami, Marcel kategorycznie zabronił mi jej dotykać, zaczarowany flet oraz kilka par siedmiomilowych butów, w tym dwie pary siedmiomilowych szpilek. W kolejce czekało ogromne pudło pełne zarekwirowanych latających wycieraczek, polskiego odpowiednika latających dywanów, który zawodził w użyciu i nie uzyskał atestu, więc produkcja, jak i korzystanie zostało zakazane. Chłopak opowiedział, jak kilka miesięcy temu jeden kłobuk, odwiedzając kolegę, nieopatrznie stanął na takiej wycieraczce, która uciekła mu spod nóg i omal nie spadł ze schodów.
— A jak to działa?
Wskazałam na jakiś dziwaczny przedmiot, który przypominał pozłacany, kieszonkowy zegarek na łańcuszku, który cały czas falował, jakby nie był ciałem stałym, ale zrobionym z płynnego materiału. Zupełnie jak na obrazie Salvadora Dali!
— Nie ruszaj — ostrzegł mnie. — To naginacz czasu.
— Naginacz? W sensie, że taki wehikuł czasu? Przenosi w przyszłość, tak? — zgadywałam.
autor: Rinkashi Meari
Rozdział Szósty
Mężczyźni poderwali się do góry i natychmiast zwiększyli dystans od wroga. Bohaterka wbiegła między drzewa, to właśnie na niej skupił się przeciwnik. Mariel chciał rzucić się na pomoc partnerce. Zan złapał go za rękę, nie pozwalając na to.
– Zginiesz idioto – syknął.
– Musimy jej przecież pomóc – wyjąkał. – Wystarczy rozproszyć ruj.
– Nie jesteśmy odpowiedzialni za to, że księżniczka nie nadaje się do patrolu.
Młody wróż zawisł w powietrzu kilkadziesiąt metrów od ścieżki, powstrzymywany przez swojego przyjaciela. Nie potrafił mu się sprzeciwić. Przerażony patrzył w stronę, gdzie uciekła dziewczyna, jednak nic nie mógł dostrzec.
Lost in the Time
autor: Nessa
Rozdział 268
– Ty wcale nie… – zaczęła, ale coś w spojrzeniu przyjaciółki skutecznie zamknęło jej usta.
– Staram się. Ale samo to, że tutaj jestem, to wyzwanie. Chcę czy nie, czuję twoją energię. – Rosa potrząsnęła głową. – Nie chciałabym być tą, która cię skrzywdzi. Nigdy.
– Chcę, żebyś ze mną została. Chociaż dzisiaj – zaoponowała Joce. – Proszę.
O dziwo, Rosa nawet się nie zawahała.
– Więc zostanę – obiecała pośpiesznie i z wyraźną ulgą. – Chociaż dzisiaj, ale wierz mi, że zostanę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz