(c) Anusia
autor: hopeless_name
Dwa
Było coś takiego między mną i Soleil, coś… coś, czego nie sposób opisać. Coś pięknego, ale i na swój sposób tragicznego – coś, dzięki czemu od trzystu dwóch dni budziłam się co noc o stałej porze, czując, jak część mnie raz za razem umiera.
Chciałam żyć, chciałam wrócić do dawnego, choć niekompletnego życia. Chciałam, by rodzice byli ze mnie dumni, dostrzegli we mnie kogoś więcej niż tylko sobowtóra Soleil... Z każdym kolejnym dniem powrót wydawał się jednak zbyt trudny, wręcz niemożliwy. Zupełnie jakby wraz z Sol umarła moja przyszłość. Utknęłam w limbo, stanie ciągłego zawieszenia, budząc się raz za razem w tej samej szarej, nie mającej dla mnie żadnych perspektyw rzeczywistości...
autor: Nessa
Rozdział 74Zareagowała dopiero w chwili, w której wampir – najwyraźniej dochodząc do wniosku, że rozmowa zakończona – spróbował wrócić do pokoju.
– Mogę coś dla ciebie zrobić? – wypaliła, w końcu zdobywając się na zadanie pytania, które zabrzmiało choć odrobinę sensownie.
Wzdrygnął się, zatrzymując tak gwałtownie, jakby nagle wpadł na jakąś niewidzialną ścianę. Zauważyła, że napiął mięśnie, w nieco nerwowy sposób zaciskając palce na klamce. Nie obejrzał się, ale przynajmniej jej nie zignorował, po chwili wahania jednak decydując się na reakcję.
– Przejmujesz się? – zapytał jakby od niechcenia. – Dlaczego?
autor: Nessa
Rozdział 325
– Coś wymyślę – oznajmiła z przekonaniem, którego wcale nie czuła. Miała wrażenie, że próbowała przekonać przede wszystkim samą siebie. – Zobaczysz, że ja… – Potrząsnęła głową. – Przepraszam, że cię w to wszystko wciągnęłam.
Nie czekała na reakcję. W zamian po prostu zaatakowała – błyskawicznie, nie dając sobie czasu na choćby cień wahania.
W chwili, w której bezwładne ciało osunęło się w jej ramionach, Elena jednak pozwoliła sobie na łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz