(c) Anusia
autor: Nessa
Rozdział 8
– A ty? – zapytałam cicho. Nie patrzyłam na Ryana, ale zwracałam się bezpośrednio do niego. – Ja tam mieszkałam. Za to ty wszedłeś do mojego domu i… Cóż, najwyraźniej sprowadziłeś tam Poszukiwaczy.
Ta myśl mnie poraziła, zwłaszcza że nagle wydała się zaskakująco sensowna. Początkowo myślałam, że wszystko jednak sprowadzało się do mnie – że ktoś jakimś cudem zorientował się, że gdzieś w klasztornych murach spokojnie żyła sobie Obdarzona, od roku uciekająca od nowej rzeczywistości – ale to wcale nie musiało być tak. To, że Ryan wydawał się znać mężczyzn, z którymi ganialiśmy się po lesie, również wydawało się dość wymowne.
Jego wina… Może gdyby nie przyszedł, nic złego by się nie stało. Nie musiałabym uciekać, a jednak…
– Szukałem… – Ryan urwał. Spojrzałam na niego, ale skończyło się na tym, że mogłam co najwyżej wpatrywać się w jego plecy, kiedy tak po prostu odwrócił się ode mnie i Lettie. – Nieważne.
autor: Nessa
Rozdział 345
– Proszę… Proszę pana – zaczęłam, próbując zabrzmieć jak najbardziej rzeczowo. – Nie mam teraz czasu na wyjaśnienia, a moje pytanie zabrzmi dziwnie, ale… Och, czy spotkaliśmy się wcześniej? – wypaliłam, decydując się postawić sprawy na tyle jasno, na ile było to możliwe.
Nie doczekałam się natychmiastowej odpowiedzi, ale to było do przewidzenia. Świadoma wciąż śledzących każdy mój ruch oczu, skrzyżowałam ramiona na piersiach, nagle niepewna, co z nimi zrobić. Próbowałam sprawiać wrażenie rozluźnionej, a może nawet kojąco się uśmiechnąć, ale wyszło mi to marnie. Tak przynajmniej podejrzewałam, bynajmniej nie mając wrażenia, że mój rozmówca poczuł się dzięki takim staraniom jakkolwiek lepiej.
– T-tak… Mógłbym przysiąc, że spotkaliśmy się wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz